Archiwum marzec 2019


Szukanie tej jedynej
14 marca 2019, 18:58

Przez większość mojego życia szukałem prawdziwej miłości,nie miłości samolubnej,naiwnej,ale miłości gdzie napełniała by mnie poczuciem że jestem kochany. Któregoś dnia po kolejnym zawodzie miłosnym postanowiłem przyłączyć się do grupy,na znanym portalu towarzyskim. W życiu człowieka jest tak że w chwili kiedy staje się bardzo samotnym,szuka towarzystwa innych ludzi nawet używając do tego takie wspaniałe narzędzie jakim jest internet. Jeszcze kilkadziesiąt lat temu nie było to możliwe aby siedząc w zaciszu domowym,nie wychylając z domu nosa, mieć możliwość pisać z kimś kogo się tak naprawdę nie zna,bo z kąt mogę wiedzieć kto prowadzi ze mną rozmowę,pisząc do mnie wiadomości. Podam przykład,piszę z kobietą która twierdzi że jestem bardzo przystojnym mężczyzną,że ma na imię,powiedzmy,Beata, jest w podobnym wieku co ja i że jest mną zainteresowana. W tedy wzrasta moje ego męskie podnosi się we mnie o 100 procent,widzę w sobie maczo,a w rzeczywistości nie świadomy,piszę z jakąś babunią która szuka na stare lata wrażeń lub pederastą który szuka znajomości do swych zboczonych zabaw seksualnych. W trakcie szukania tej mojej prawdziwej miłości pisałem z różnymi kobietami i powiem wam szczerze,włosy stawały dęba w nie których przypadkach. Były dziewczyny,piszę dziewczyny bo daleko im było do kobiet,które chciały że tak powiem aby je sponsorować. Były gotowe iść na całość,godząc się na wszystko tylko dla tego aby mieć pieniądze i mieć dostatnie życie. Były też takie które prosto z mostu prosiły o prezenty,jednorazowo. Ale nie wszystkie takie były. Z szczerymi paniami też pisałem. Gdy padło takie pytanie ze strony płci damskiej z jakiej jestem części Polski a ja odpowiadałem,to zazwyczaj padło zdanie,,o to daleko,to się nie może udać,,i kontakt się ucinał. Wiecie nie lubię otwierać ust wtedy kiedy nie mam nic do powiedzenia,ale wtedy kopara sama opadała ze zdziwienia. Zastanawiałem się z kąt kobiety wiedziały od razu czy coś się uda czy nie. Jeśli jakieś kobiecie nie odpisywałem bo nie widziałem sensu aby z nią prowadzić konwersacje to potrafiła się mścić wypisując na portalu różne dziwne rzeczy o mnie o których ja sam nie wiedziałem. Wiecie jakie to dziwne uczucie kiedy ktoś się wypowiada na temat osoby nie znając jej?,to tak jakbym powiedział że Warszawa jest stolicą Francji a Paryż stolicą Polski. Skąd w ludziach taka wyobraźnia,nie wiem ale wiem jedno,mają bardzo duży potencjał w sobie do pisania powieści lub bajek dla dzieci. Któregoś wieczora a było to tuż przed świętami wielkanocnymi,napisałem i zamieściłem pewien wpis na temat samotności,a więc o problemie który był w moim życiu na czasie. Nie spodziewając się otrzymałem komentarz od pewnej młodszej o de mnie kobiety prosząc mnie o wyjaśnienie dla czego tak widzę temat samotności. Właśnie ona została po pewnym czasie moją towarzyszką życia. Jestem dumny i szczęśliwy że jest w mym życiu. Wiem że nie jestem sam. A temat samotności? To mnie już nie dotyczy.

Marzenia kierunek,cel
12 marca 2019, 19:18

Kwiecień był w tym roku bardzo ciepły na tyle że zdecydowałem porzucić płaszcz zimowy a wziąć kurtkę wiosenną. Pakując do plecaka parę bluzek,koszulę,spakowałem kosmetyczkę. Przed wyjściem upewniłem się czy mam przy sobie bilet na pociąg i skierowanie na szkolenie. Pomyślałem sobie z pewną ironią,,jeszcze mnie tam nie było,, ale cóż,to był mój wybór i co najważniejsze długo się do tego szkolenia przygotowywałem. Szkoda było stracić kilka tysięcy dla tego bo pan Andrzej się rozmyślił. Nie stać mnie było aby wyrzucić pieniądze w błoto. Biegnąc na peron,wpakowałem się do przedziału i usiadłem na swym wyznaczonym na bilecie,miejscu. Słyszę jak przez megafon pani z informacji zapowiada odjazd mego pociągu.-pociąg z Katowic odjeżdża do łodzi z peronu.......Wreszcie, czas na realizacje swoich marzeń,pomyślałem. Pomyślałem sobie że coś poczytam,tym bardziej że do Łodzi miałem około dwóch godzin a więc po co marnować czas na patrzenie się jak ciele malowane w okno pociągu,które i tak było brudne. Niestety nie cieszyłem się długo spokojem bo na któreś z kolejnej stacji dosiadł się do mnie młody człowiek. Próbował nawiązać ze mną kontakt słowny,mówiąc że wraca do akademika z imprezy kawalerskiej. Akurat że z imprezy to się domyśliłem na początku,zdradzał jego zapach,który można by określić,,gorzelnią,, ale pomyślałem sobie,kto z nas nie był młody. Czym więcej było przystanków,tym więcej ludzi zjawiało się w przedziale,o którym myślałem jako o chwilowym azylu. Działo się w tym przedziale dużo,nie dość że głośna rozmowa dwóch kobiet nie pozwalała mi chociaż na chwilę zmrużyć moje oczy to jeszcze dzieci,jak nie płacz to rzucały w siebie jedzeniem,pomyślałem sobie wtedy,,jaka matka z tej kobiety jeśli nie umie dzieci uspokoić. Wreszcie Łódź Kaliska,wystartowałem z pociągu jak oparzony. Byłem zły na samego siebie,nie dość że zmęczony byłem po tej podróży to jeszcze jakbym wyszedł ze stada ryczących bawołów które biegną do wodopoju. W Łodzi Koluszki po wyjściu z dworca kolejowego,zadzwoniłem do właścicielki hotelu,który ze zdjęć na internecie wydawał mi się śliczny,nawet pokoje były podobne jak w hotelu pięciogwiazdkowym. No cóż,moje zdziwienie dało się odczuć gdy zobaczyłem budynek hotelu,owszem budynek ten sam ale jakby się postarzał o dużo lat,będąc zaniedbany przez osobę na którą mógł liczyć. Mój pokój,nora,tyle mogę powiedzieć na ten temat. Od razu zaryłem głową o sufit,był tak niski. Na drugi dzień,rano wstałem nie zapomniawszy znów zaryć głową o jakże irytujący mnie sufit ,na dzień dobry. Jedyny dobry plus w tym hotelu,jeśli mogę go tak nazwać,była łazienka. Wyleciałem z hotelu jedząc pośpiesznie śniadanie składające się z chleba z masłem i żółtego sera ,na przystanek tramwajowy. Czym bardziej zbliżałem się do celu,którym było prosektorium,moje miejsce szkoleń,tym bardziej zadawałem sobie pytanie czy dam sobie radę,czy nie wypłynę przypadkiem na zbyt głęboką wodę. Wchodząc do prosektorium poczułem zapach,mdły,płynów do dezynfekcji pomieszczeń,nie znoszę tego zapachu do dziś choć zleciało od tych szkoleń dużo czasu. Nie długo po moim dotarciu,na szkolenie przywieziono na wózku ciało kobiety w widocznym rozkładzie. Domyślałem się że może być to próba dla kandydatów do zawodu tanatopraksji. Dla informacji czytelników napiszę czym się zajmuje pracownik mając taki zawód. Do mego obowiązku należy; mycie zwłok,ubieranie, czasowa konserwacja,makijaż,tuszowanie oznak śmierci a nawet rekonstrukcja różnych części ciała. Było bardzo dużo ciał ale cieszyłem się że mogłem się uczyć. Mając w ręce certyfikat z uprawnieniami do wykonywania tego zawodu. Wracając pociągiem do domu byłem dumny z siebie. Podsumowując to co napisałem,mogę powiedzieć jedno,nie bójmy się marzyć,idźmy w stronę celu a osiągniemy go. Życzę wam tego z całego serca.

Wspomnienia
10 marca 2019, 23:05

Każdy z nas ma miłe wspomnienia które towarzyszą nam przez całe życie. Zazwyczaj wracamy do nich w chwili kiedy mamy trudne dni lub jeśli mamy czas na ciszę i skupienie. Ja mam też takie wspomnienia,o jednym z nich chcę wam opowiedzieć. Moja mama nas często wysyłała do babci na wakacje,niestety nie stać ją było na to aby swoje dzieci wysłać na kolonie lub wakacje. Bardzo lubiliśmy przebywać u dziadka i babci,to dziwne ale ja ten czas traktowałem jak odskocznia od rzeczywistości,tak jakbym się przeniósł z życia burzliwego,gdzie na porządku dziennym były w domu rodzinnym kłótnie,lęk przed jutrzejszym dniem do miejsca gdzie był spokój,cisza,gdzie można się było wyszaleć,w śród towarzystwa, kuzynostwa które też przebywało u dziadków. Pamiętam sianokosy,gdzie staraliśmy się pomagać im,zbierając siano lub grabiąc łąkę z pozostałości siana. Wracaliśmy wtedy z pola dumni,w poczuciu dorosłości mimo że byliśmy jeszcze dziećmi. Zawsze po takim dniu babcia grzała w ogromnych garnkach wodę i wlewając ją do wanienki,która teraz wydaje się malutka,w tedy była dla mnie ogromna,zachęcała dominującym i stanowczym tonem do kąpieli. Zasiadając do prostego stołu z innymi dziećmi,rozkoszowaliśmy się jedząc chleb ze smalcem chrupiąc zarazem skwarki które czyniły ten smalec,wyśmienitym. Zajadaliśmy do tego sałatkę z pomidorów w śmietanie wspaniale babcia gotowała. Obiadów rodzinnych nie sposób zapomnieć. Wieczorem kładliśmy się w dużych dębowych łóżkach skrzypiących wtedy gdy któreś z dzieciaków się wierciło. Kołdry ofiarowały wspaniałe ciepło. Patrzyliśmy co wieczór na filmy,leżąc już w łóżkach. Co rano budziło nas słońce swoimi promieniami delikatnie ogrzewając nasze twarze i ptaki w duecie z słońcem budziły swoją arią operetkową. Wspaniałe to były przeżycia i aż łza się kręci w oku że to już nie wróci,bo pozostały tylko wspomnienia .

Rola anioła w życiu
02 marca 2019, 19:18

Gdy byłem małym dzieckiem zawsze wieczorem modliłem się słowami,,Aniele stróżu mój.......Czy zastanawialiście się nad jej treścią?. Każdy ma z nas swojego anioła który nam towarzyszy na przykład w czasie zbliżającego niebezpieczeństwa,odczuwamy wtedy lęk lub poddenerwowanie. Nie którzy nazywają to przeczuciem albo ,szóstym zmysłem mówiąc że mają taki dar lecz moim zdaniem jest to błędne myślenie. Lęk albo poddenerwowanie przed tym co ma nadejść to nie jest nic innego jak szept anioła który nazywamy też intuicją. Nie raz byłem w trasie i coś mnie tknęło aby zwolnić bo ktoś nie spodziewanie wtargną na pasy lekkomyślnie nie dbając o swe bezpieczeństwo lub czułem że spotkanie się skończy źle. Kiedy w życiu przechodziłem trudne chwile,czy spowodowane brakiem finansów albo innymi problemami,odczuwałem błogi spokój że wszystko będzie dobrze i rzeczywiście to się sprawdzało. To wszystko jest działanie anioła. To on nas prowadzi aby nam nic nie zagrażało. Czy są przykłady na to że aniołowie istnieją?,oczywiście że tak. Począwszy od Pisma Świętego,gdzie Jakub mocował się z aniołem aby otrzymać od JAHWE,błogosławieństwo w postaci ochrony lub inne przykłady w tej księdze, opisane . Jest też dużo przykładów ludzi którzy mieli kontakt z aniołami. Teraz gdy jestem już dorosły nie raz się modlę modlitwą z dzieciństwa,do niego,prosząc o opiekę.